Google

wtorek, 11 grudnia 2007

Była betanka ujawniła szokującą prawdę

wtorek, 11 grudnia 2007

Była betanka ujawniła dziennikarce Superwizjera TVN okoliczności buntu i szczegóły życia zamkniętego przed światem i kościołem klasztoru. Opowiada o biciu i molestowaniu przez towarzyszącego zakonnicom księdza.
- Siostra Jadwiga powiedziała, że skoro mieliśmy coś jeszcze zrobić, to ona wychodzi, a my mamy 20 minut, żeby to zrobić. Wyszła z pokoju, siedliśmy na jej łóżku. Zdjął mi majtki i sobie też zdjął i położył się na mnie. Leżał tak przez parę minut. Ubrał się, wstał i wyszedł. To było dla mnie tak dramatyczne, nie mogłam tego przeżyć, nie mogłam sobie znaleźć miejsca cały czas płakałam. Już nie wróciłam do normalności - powiedziała była betanka.Bicie, szarpanie, kopanie to tylko niektóre praktyki stosowane przez Jadwigę Ligocką wobec zakonnic. Była przełożona zgromadzenia nazywała to wypędzaniem złego ducha. Jakakolwiek próba nieposłuszeństwa kończyła się zawsze tak samo: wezwaniem do specjalnego pokoju i bicia - często przez wyznaczone do tego wcześniej inne zakonnice. Te seanse przemocy nazywano modlitwą - przekazywaniem światła.
- Najczęściej w trakcie takiej modlitwy Jadwiga nie wytrzymywała - wstawała, biegła do tej osoby i zaczynała okładać ja pięściami - opowiada dziennikarce Superwizjera zakonnica, która opuściła klasztor. - Na początku tylko ona biła. Potem także nam kazała się włączać. Mówiła, że nie umiemy walczyć o te siostry, nie kochamy ich, że pozwalamy diabłu je kraść. Czy ja pobiłam kogoś? Uderzyłam w twarz, ale tak z pięściami nie rzuciłam się. Nie umiałam tak bić. Siostra Jadwiga jakby wpadała w szał. Potrafiłaby nawet zabić, gdyby Jezus jej kazał - mówiła była betanka.Według byłej betanki pobitym można było być w każdej chwili: Wystarczyło, że jakaś osoba wiarygodna albo siostra Jadwiga czy ksiądz Roman powiedzieli – zauważyłem, że ta dziwnie się zachowuje, albo - jak ta na mnie spojrzała, diabelski wzrok, diabeł siedzi - i koniec. Jeśli taka siostra została wezwana do pokoju - była pobita. Dziewczyny panicznie bały się takich wezwań doskonale wiedziały, co je tam czeka. Miały siniaki, podbite oczy, podrapania. Żadna z nas nigdy nie pytała, co się stało. Wszystkie wiedziałyśmy, słychać było z pokoju krzyki, płacze. Żadna nie pytała, bo bałyśmy się. To był taki czas, że bałyśmy się wszystkiego. A poza tym, my naprawdę wierzyłyśmy, że to dla ich dobra, że taka jest metoda wypędzania złego ducha.- Przywódcą wszystkiego miał być o. Roman, a pomagać miała mu siostra Jadwiga. Mieliśmy szykować się na wiosnę Kościoła, ale zanim ona miała nadejść czekała nas walka z szatanem – powiedziała były betanka. Jak zaznaczyła, kilkakrotnie została pobita przez siostrę Jadwigę i inne siostry.- Wszystkie się bałyśmy, siostrzana atmosfera się skończyła, rozmawialiśmy tylko z zaufanymi siostrami - mówiła była zakonnica. Jak dodała, niektóre siostry były zamykane, nawet na miesiąc, by nie roznosić "złego ducha". Była betanka powiedział, że były także osobne pokoje do wypędzania złego ducha.Bicie i przemoc nie zamyka katalogu przerażających praktyk, które miały miejsce w kazimierskim klasztorze w czasie buntu. Była zakonnica, do której dotarła dziennikarka Superwizjera opowiada także o molestowaniu seksualnym i bardzo dziwnych relacjach między siostra Jadwigą a księdzem Komaryczką. Obydwoje roztaczali przed siostrami wizje nowego kościoła i nowych porządków. Wypędzanie złych duchów wynikało z tego, że od pewnego momentu w klasztorze zapanowała atmosfera nadejścia "wiosny Kościoła". Dziewczyny przestały być zakonnicami, a stały się wspólnotą zgromadzoną wokół siostry Ligockiej, uosabiającej Maryję i księdza Komaryczki, który miał być wcieleniem Jezusa. Wizja nowego Kościoła zaczęła dominować wśród zbuntowanych zakonnic. Zdaniem teologów zaczęła się apokaliptyczna wojna o dusze. Każdy, kto był przeciwko, miał w sobie Szatana. Należało z nim walczyć w obronie jedności grupy i dlatego każdy przejaw nieposłuszeństwa był natychmiast tępiony.Rozłam między zakonnicami ze Zgromadzenia Sióstr Rodziny Betańskiej zaczął się dwa lata temu. Na skutek protestów części sióstr w sprawie łamania regulaminu zakonu i wprowadzaniu nowych zasad przez przełożoną zakonu Jadwigę Ligocką w Kazimierzu, Kongregacja Watykańska odwołała ją z funkcji przełożonej i powołała na to miejsce nową zakonnicę. Siostra Ligocka nie zgodziła się z tą decyzją i wezwała zakonnice do obrony zakonu. Wraz z kilkudziesięcioma siostrami i księdzem Komaryczką zabarykadowała się w kazimierskiej siedzibie. Mimo apeli hierarchów kościelnych nie chciała opuścić Kazimierza. Decyzją sądu została eksmitowana wraz ze zbuntowanymi siostrami i księdzem Komaryczką.


Link do tego tekstu

0 komentarze:

 
◄Design by Pocket Distributed by Deluxe Templates